Naciski na pilota.Były? Nie było, ale były. Kto naciskał? Błasik. Jak naciskał. No, był. Wystarczyło.
Co na to major Fiszer, który mówił:
www.radiozet.pl/Wiadomosci/Polska/To-nie-w-stylu-gen.-Blasika
www.rmf24.pl/fakty/polska/news-co-mogl-robic-w-kabinie-pilotow-gen-blasik,nId,279180
Błasik był gwarantem, że nikt nic nie nakaże pilotowi. Choć oczywiście obecność dowódcy może deprymować pilota. Jeśli gen. Błasik coś by im kazał, to najwyżej, by absolutnie nie lądowali w Smoleńsku.
Major Fiszer mówił także:
Strona rosyjska od początku skłania się ku tezie o winie polskich pilotów. To zdecydowanie przedwczesne. Zastanawia lekkie traktowanie w raporcie możliwości popełnienia błędów przez pracowników wieży kontrolnej. Dlaczego komisja nie zwraca uwagi na to, że kontroler podał pilotom złą wysokość ciśnienia? To też jest wina pilotów? Przecież to kluczowa sprawa! To, że samolot znalazł się zbyt nisko, mogło być właśnie skutkiem tej błędnej informacji.
oraz
Gen. Błasik sam latał na samolocie Jak-40 pod dowództwem ludzi z 36. pułku. Doskonale wiedział, jak zachowują się te maszyny, jakie są procedury. Trudna do uwierzenia jest zatem sugestia, że mógł kogokolwiek zmuszać do lądowania w tych warunkach. Gdyby pojawił się w kabinie, nakazałby wręcz wybranie innego lotniska.
źródło www.se.pl/wydarzenia/kraj/rosjanie-z-wiezy-sa-wspowinni-katastrofy_140151.html
Major Fiszer dobrze znał gen. Błasika. Sam dobrze zna się na lotnictwie, w 2009 r. obronił na Akademii Obrony Narodowej doktorat ze sztuki operacyjnej lotnictwa. Otrzymał uprawnienia instruktorskie i został dowódcą klucza lotniczego, był szefem rozpoznania powietrznego eskadry, pełnił obowiązki zastępcy dowódcy eskadry. Łącznie wylatał ponad 1000 godzin na szybowcach i na samolotach różnych typów (za wikipedią).
Jeśli Klich wysyła psychologów, aby zbadali, czy piloci podejmowali decyzje w stresie i nie działali pod presją, to może warto wziąć pod uwagę to, co mówi doświadczony pilot, intruktor, ekspert lotnictwa, mjr Fiszer, kóry Błasika znał osobiście?
Skoro nie wiemy, co jest w czarnych skrzynkach, to skąd wiemy o naciskach?
Premier Tusk na konferencji prasowej 28 kwietnia (źródło: dziennik.pl/polityka/article596462/Premier_Nie_ma_jednego_winnego_katastrofy.html ) powiedzial, ze otrzymał informacje, że w zapisie czarnych skrzynek nie ma żadnych sensacji. Czy nie uznałby za sensacyjną infromację o naciskach na pilotów, którzy nie chcieli lądować, ale musieli?
Czy jednak premier Tusk miał wtedy, na konferencji, pełną wiedzę na ten temat? Prawdopodobnie nie, skoro 19 maja E. Klich twierdził, że dodatkowe głosy w kokpicie nie miały "decydującego wpływu na zdarzenie" natomiast 21 maja E. Klich stwierdzi, że ja wtedy znałem rozmowę, która była prowadzona 16 minut przed zdarzeniem. Teraz wiem więcej, bo otrzymałem pełny zapis rozmów i teraz już bym tak kategorycznie nie stwierdził.
Taka różnica w ciągu 2 dni (19 a 21 maja)?
41dni po wypadku - E. Klich przyznaje, że nie znał zapisów czarnych skrzynek, kiedy wcześniej się wypowiadał o ich zawartości.
E. Klich do 28 kwietnia był szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. "W ocenie (Edmunda) Klicha są w wielu sytuacjach gotowi [Rosjanie] wykraczać poza ramy Konwencji, jeśli jest tylko takie oczekiwanie strony polskiej" - mówił Tusk na wspomnianej konferencji.Dodał, że doradcy i eksperci akredytowanego mają także prawo dostępu do wszelkich czynności i materiałów, jakie bada komisja rosyjska.
Ale okazuje się, że p. E. Klich nie miał dostępu do wszystkich materiałów, szczególnie do czarnych skrzynek. To w jaki sposób Rosjanie wykraczają poza ramy i tak świetnie współpracują ze stroną polską, że udaje im się ukrywać już drugi miesiąc kluczowe dowody?
15 maja Edmund Klich mówi:
Słuchałem całych rozmów w kabinie i słyszałem bardzo dokładnie rozmowy załogi między sobą, załogi z kontrolerami na ziemi.
Klich ma wtedy przekonanie, że słuchał całych rozmów.
A 21 maja (6 dni później) mówił:
Teraz wiem więcej, bo otrzymałem pełny zapis rozmów i teraz już bym tak kategorycznie nie stwierdził.
Klich ma teraz przekonanie, że otrzymał pełny zapis rozmów.
Czy teraz, 25 maja 2010, E. Klich zna pełny zapis czarnych skrzynek? Czy premier Tusk zna pełny zapis? Czy ktokolwiek w Polsce zna ten zapis?
Psycholog zbada, czy nie było nacisków, ale czy nie będzie nacisków na psychologa?
Według www.wiadomosci24.pl/artykul/psycholog_na_ocenic_poziom_stresu_pilotow_smolenskiego_138554.html z 15 maja (czyli, gdy Klich mówił, że słuchał całych rozmów) E. Klich zapowiedział, że prawdopodobnie 17 maja do Moskwy przyjedzie z Polski psycholog, który z eskpertami rosyjskimi (z psychologami?) będzie oceniał zachowania załogi. Ma ocenić "stan stresu i działanie załogi, jeśli chodzi o wpływ ewentualnie stanu psychofizycznego, a szczególnie psychicznego, na działanie". E. Klich powiedział też, że "sam osobiście nie dopatrzył się w rozmowach pilotów zdenerwowania, ani nie słyszał, by np. rozmawiali podniesionym głosem".
Teraz wiemy, że wtedy Klich prawdopodobnie jednak - wbrew swojemu przekonaniu - nie znał całych rozmów, bo te poznał między 19 a 21 maja (teraz wiem więcej, bo otrzymałem pełny zapis).
Czy Klichowi się tylko wydaje, że zna, a za kolejne 40 dni okaże się, że "teraz wie więcej, bo otrzymał pełny zapis" - jeszcze pełniejszy?
Czy nie znając zapisu czarnych skrzynek można lansować tezę o naciskach na pilotów?
Czy nie znając zapisów - i nie mając ich w posiadaniu - można wysyłać psychologa aby badał (w jaki sposób? nasłuchując?), czy piloci działali w stresie i czy ulegli naciskom?
Na jakim materiale porównawczym będzie ten psycholog pracował? Czy weźmie pod uwagę przekonanie mjr Fiszera, który znał Błasika, że byłby on ostatnim, który mógł wywrzeć nacisk na załogę?
Czy jeden polski psycholog nie będzieczuł- w otoczeniu rosyjskich ekspertów - presji aby wydać życzliwą dla Rosjan opinię, nawet, jeśli nikt nie powie mu/jej tego wprost?
Idąc za logiką E. Klicha... nacisków nie będzie, ale będą.
